wtorek, 22 maja 2012

ROZDZIAŁ 2.

Spencer obudziła się rano w kuchni Harrego . Leżała na podłodze, przytulając się do wielkiej łyżki kucharskiej. Gdy tylko zdała sobie sprawę ze swojego położenia, szybko wstała na równe nogi.
Na stole chrapał Niall. Spence nie wiedziała jak się tam znalazł, ale leżał na brudnych talerzach, głośno chrapiąc, puszczając przy tym bąki. Cała kuchnia śmierdziała, więc dziewczyna otworzyła okno. Chwile zastanawiała się czy nie powinna posprzątać, albo obudzić Nialla, ale postanowiła iść do swojego domu.
Gdy wyszła z kuchni zobaczyła że w każdym skrawku domu leżą śpiący ludzie. Spencer z gracją omijała znajomych ze szkoły, aż w końcu dotarła do drzwi. Zatrzasnęła ich głośno, żeby kogoś obudzić, po czym udała się przez furtkę do swojego domu. Zauważyła, ze na nogach nie ma butów.
Weszła cicho do domu, nie chcąc nikogo budzić. W sumie to nie wiedziała nawet czy w środku ktoś jest – Isabelle wyjechała na 3 dni do Mediolanu a Juan Miguel pojechał na ten czas na drugi koniec Londynu. Matt pewnie był tam gdzieś wśród śpiących ludzi w domu Harrego, a Blair… No właśnie, nie miała pojęcia co z jej siostrą. Nie widziała jej odkąd zostawiła Spencer w domu Stylesa.
Odpowiedź nadeszła szybko – Spence zobaczyła Blair jak schodzi po schodach.
- O! Witam, zdrajczyni. – powiedziała ostro starsza bliźniaczka.
- Śmierdzisz. – rzuciła tylko Blair.
- Nic dziwnego, skoro przez całą noc utknęłam w zaczadzonej bąkami kuchni, zmuszona gotować dla jakiegoś dzieciaka. – warknęła zdenerwowana dziewczyna.
Blair rzuciła jej pytające spojrzenie, a Spencer tylko westchnęła.
- Dobrze wiedzie że można na ciebie liczyć. – powiedziała głosem pełnym ironii.
- Jesteś egoistką, Spencer. – warknęła Blair, wychodząc na taras. Stamtąd zobaczyła Harrego, trzymającego się za głowę. Pewnie miał kaca po wczorajszej imprezie. Gdy tylko zobaczył Blair pomachał jej i zaczął iść w jej stronę. Dziewczyna nie chciała z nim rozmawiać, więc założyła na uszy słuchawki i udawała, że go nie słyszy.
- Blair! – krzyczał. – Wiewióreczko! Kochanieńka! Wiewiórko moja!
- Wiewiórka? Gdzie? – Blair usłyszała słodki, niski głos kogoś innego. Poznała, ze to ten tajemniczy nieznajomy z balkonu. Chciała uciec, ale zauważyła, ze obydwaj stoją już pod płotem czekając na nią. Zderzyła się wzrokiem z nieznajomym, który miał piękne, ciemne oczy.
- Kotku! Poznaj Liama. – uśmiechnął się szeroko Harry.
- Ale… Czy my się już przypadkiem nie poznaliśmy? – spytał Liam.
Blair spojrzała na niego skrępowana.
- Nie! – krzyknęła. Czyżby rozpoznał ją po wczorajszej nocy?
-Nie? Spencer, dobrze pamiętam? – spytał lekko zdziwiony chłopak.
Serce Blair zaczęło bić mocniej. Pewnie nieznajomy poznał się z jej siostrą i teraz brał ją za nią.
- Tak. – powiedziała rozproszona Blair. – Spencer.
Harry spojrzał na nią pytająco.
- Zamknij się, Harry. Proszę. – powiedziała do niego błagalnie. Chłopak tylko pokręcił głową z poważną miną.
- Potem pogadamy. – mruknął i odszedł.
Liam pomachał do Blair na pożegnanie.
- Do zobaczenia później, Spencer. – powiedział i także odszedł.
Blair weszła do domu.
- Jaka ja jestem głupia… - wyszeptała pod nosem.
- Wiem. – wtrąciła jeszcze wściekła Spencer.
Młodsza siostra spojrzała na nią z miną, jakby wpadła w kłopoty.
- Co się stało? – spytała zaciekawiona Spencer.
- Spencer, jestem taka głupia. – Blair schowała twarz w dłoniach, siadając na sofie w salonie. – Poznałaś wczoraj Liama?
- Tak. Jest nawet słodki. – uśmiechnęła się do siebie Spencer.
- On wziął mnie za ciebie.
- No i?
- On myśli, że jesteśmy jedną osobą. – przerwała na chwilę. – On nie wie nic o Blair.
Spencer spojrzała na załamaną siostrę ze zdziwieniem.
- Więc w czym masz problem? Idź mu się przedstaw i powiedz, że nastąpiła pomyłka.
Blair odsłoniła twarz.
- Nie. – powiedziała szybko. – Nic mu nie mów, proszę!
- Co?! Ale jak ty sobie to wyobrażasz?
- Proszę, Spencer.
- Blair! Przecież to kłamstwo, które wcześniej czy później wyjdzie na jaw!
- Spencer, nie mogę! Proszę! – krzyczała przez łzy dziewczyna.
Starsza siostra pokiwała głową.
- Nie wiesz w co się pakujesz. – powiedziała tylko wychodząc do płaczącego Nate’a.


Było już po południu. Wszyscy imprezowicze opuścili już dom Harrego, a żegnając się pytali kiedy następna imprezka, bo było naprawdę grubo.
Harry Styles stał się sławny. Nie do wiary! Ich sąsiad, ten sam głupi, wkurzający podrywacz Harry Styles.
Myśląc o tym Spencer poszła do ogrodu. Usiadła na ławce pod wielkim dębem i zamierzała uczyć się z historii, lecz przerwał jej znajomy głos.
- Osobiście uważam, że gentra to fajna sprawa. Naprawdę. Jestem pewien, że moi przodkowie byli gentrą.
Spencer gwałtownie odwróciła się za siebie i zobaczyła ucieszoną buzię Louisa, który zaglądał jej do książki.
- Tomlinson! - krzyknęła.
- Mikaelson! - krzyknął chłopak dużo głośniej, po czym złapał się za głowę. - Ała! Zapomniałem, że mam kaca.
Spence zaśmiała się, po czym przeszła przez furtkę dzielącą jej dom z domem Harrego i usiadła na hamaku obok Louisa.
- Długo balowałeś?
- A żeby! Poszedłem spać chyba... A z resztą! Nie pamiętam przecież! - zaśmiał się głośno, po czym znów złapał się za głowę. - Potrzebuję więcej marchewek.
- Marchewek? - spytała oburzona Spencer dotykając swojego rudego warkocza. Louis spojrzał na nią, po czym znów się zaśmiał.
- Chodziło mi raczej o warzywa. Ale... Jeśli znajdziesz jeszcze taką drugą marchewkę jak ty, też będzie.
- Nie odzywam się do Blair. - powiedziała ostro, zaplatając ręce na piersi. Po chwili spojrzała pytająco na Louisa. - Po co ci marchewki?
- Marchewki to mój sposób na kaca. - zaśmiał się, podając Spencer warzywo. - Właściwie to mój sposób na wszystko.
Dziewczyna wybuchła śmiechem.
- A tak właściwie to dlaczego nie odzywasz się do Blair? - spytał po chwili. - Kim jest Blair?
Spencer spojrzała na Louisa z miną "żartujesz sobie?"
- Przecież widziałeś ją wczoraj. Rozmawialiśmy z nią.
Louis podrapał się po głowie.
- Rude, kręcone włosy. Blada twarz. Szczupła.
- To brzmi raczej jak opis ciebie. - uśmiechnął się Tomlinson, a Spencer zrobiła facepalm.
- Przecież to moja bliźniaczka, Louis! Nie mów, że nie pamiętasz...
Chłopak wzruszył obojętnie ramionami, po czym odgryzł spory kawałek marchewki.
- Pijany byłem.
- Oj, byłeś. - westchnęła dziewczyna. - Dobrze, że przynajmniej mnie pamiętasz.
Siedzieli w milczeniu, słychać było tylko chrupanie marchewek. Louis wyglądał, jakby bardzo intensywnie myślał. Po chwili przerwał milczenie.
- No więc czemu się do niej nie odzywasz?
Spencer znów zaplotła ręce na piersi i zrobiła minę obrażonego dziecka.
- Nie wiem, czy mogę ci powiedzieć.
- Oczywiście, że możesz. Przecież jesteś na nią zła! Zresztą, możesz mi ufać, Spence. - uśmiechnął się uroczo chłopak, otaczając dziewczynę ramieniem.
Spencer westchnęła.
- Bo ona... Blair... - zrobiła pauzę, jakby szukała odpowiednich słów. - Powiedziała Liamowi, że jest mną. To znaczy... To skomplikowane. Podobno nie zrobiła tego specjalnie, ale tak czy inaczej Liam nie wie nic o Blair. Myśli, że jesteśmy jedną osobą. - przerwała aby zobaczyć minę swojego towarzysza. - Co ty na to?
Chłopak wpatrywał się w jakiś daleki punkt w oddali. Zastanowił się.
- Chyba oglądałyście dużo filmów o bliźniaczkach.
Spencer zaśmiała się cicho.
- Louis!
- No co! Przecież wcześniej czy później i tak to wyjdzie. - powiedział, po czym spojrzał na coś za plecami dziewczyny. Spencer poszła w jego ślady i obróciła się za siebie. Zobaczyła, że w ich stronę idzie blondyn z bananem na buzi.
- Niall. - powiedział Louis, ale brzmiało to jakby chciał powiedzieć "spierdalaj stąd!".
- Lou, co tu robisz?! Niall jest głodny. - powiedział blondyn z cwanym uśmieszkiem.
Louis westchnął.
- Przepraszam. Wczoraj założyłem się z nim, kto mniej wypije. - wytłumaczył Tomlinson dziewczynie.
Niall zaśmiał się głośno.
- I teraz musi mi usługiwać przez tydzień! - mówił przez śmiech. - Dzięki tobie... yy... - Niall podrapał się po głowie. - Czekaj, pamiętam twoje imię. Coś na N...
- Spencer. - sprostowała dziewczyna.
- No właśnie, mówiłem ze coś na N! - znów zaczął się śmiać. - Louisie, dwie kanapki. Żartuję! Dziesięć! - blondyn śmiał się, jakby usłyszał najśmieszniejszy żart świata. - Szybko, bo nie zdążysz!
Lou pobiegł w podskokach do domu Harrego. W ogrodzie zostali tylko Spencer i Niall. 
- Nie słyszałem jak wstajesz rano. - zagadał chłopak.
- Nie chciałam cię budzić. - Spencer posłała mu fałszywy uśmiech. Wzięła swoją książkę od historii i wstała.
- Gdzie idziesz? - zatrzymał ją blondyn.
- Do swojego domu? A gdzie mam niby iść?
Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Świetnie gotujesz. - powiedział zadowolony.
- Wiem.
- Wiesz... Gdybyś... - zaczął chłopak, po czym nabrał powietrza do płuc. - Umówisz się ze mną?
Spencer spojrzała na niego zdziwiona, a gdy zauważyła, że chłopak mówi poważnie, wybuchła śmiechem. Niall także zaczął się śmiać, ale tylko dlatego, że usłyszał śmiech dziewczyny. Był taki szczery i radosny, nigdy takiego nie słyszał.
- To jak będzie? - spytał ponownie po chwili, unosząc zabawnie brwiami.
- Nie. - powiedziała Spencer, momentalnie się uspakajając.
- Dlaczego?!
- Bo nie chcę? Bo wiem, że nic z tego nie będzie?- wymieniała, patrząc jak mina chłopaka robi się coraz bardziej smutna. - Bo cię wcale nie lubię? - dodała na koniec, po czym minęła go i przeszła na swoje podwórze.
Niall stał jak słup w tym samym miejscu, w którym zostawiła go Spencer jeszcze parę minut. Próbował sobie to wszystko poukładać w głowie. Ona go nie lubiła... Nie chciała się z nim spotykać... Była dla niego taka ostra i oschła... Może dlatego, że podobał jej się Louis? A może po prostu chciała udawać trudną do zdobycia?
Ta myśl wywołała uśmiech na twarzy Nialla.
- Tak łatwo z ciebie nie zrezygnuję. - powiedział sobie sam pod nosem.


Słońce już zachodziło. Liam wyszedł do ogrodu Harrego, aby podziwiać ten piękny widok. Nagle coś poruszyło się na podwórku obok. Była to ta sama ruda dziewczyna, z którą rozmawiał dziś rano. Pomachał jej, a ona tylko uśmiechnęła się. Liam podszedł do płotu dzielącego ich domy.
- Spencer! - krzyknął.
- Liam. Co ty tu robisz?
- Dziś oglądamy filmy u Hazzy. - powiedział chłopak z tym swoim brytyjskim akcentem. Blair poczuła, że nogi jej miękną.
- Hazzy?
- Mówię tak na Harrego. - zaśmiał się Liam.
Blair wybuchła śmiechem.
- Hazzy! - mówiła przez śmiech. - Będziemy miały następny powód, żeby się z niego śmiać!
- Będziemy?
Blair od razu spoważniała.
- No tak! - powiedziała zakłopotana. - Z moją mamą!
- Widzę, ze nie przepadasz za Harrym. - stwierdził chłopak.
- Nienawidzę c*uja. - powiedziała dziewczyna ze zniesmaczoną miną. - Ups, przepraszam... - dodała speszona.
- Nic nie szkodzi. - mrugnął do niej Liam. - Słyszałem o tobie bardzo dużo rzeczy. Od Nialla.
- Tak?
- Tak. Że dobrze gotujesz. I jesteś bardzo mądra. - Liam znów mrugnął do niej.
- Wcale nie... Znaczy... Nie zupełnie... Znaczy... - zaczęła Blair.
- I że lubisz się przechwalać. - dodał podejrzliwie chłopak.
- Em... No tak. Jestem mądra. - powiedziała niepewnie.
- I piękna. - uśmiechnął się chłopak. Gdy Blair podniosła wzrok zauważyła, ze Liam patrzy na nią intensywnie. Zarumieniona znów spuściła wzrok.
- Wydaje mi się, że jestem zwyczajna.
- Masz rację. - chłopak zaśmiał się pod nosem i uniósł jedną brew.
- Dzięki. - powiedziała dziewczyna.
"Co ja gadam?! - pomyślała Blair. - Przecież Spencer od razu rzuciłaby jakiś ostry komentarz!"
 Dziewczyna pomyślała jeszcze przez chwilę, bardzo intensywnie. Sprawiało jej to duży trud.
- Ty też nie jesteś za piękny. -powiedziała, dziwiąc się ze swoich słów.
Liam głośno się zaśmiał.
-Dzięki! - przerwał na chwilę. - Oj tam, przecież wygląd nie jest najważniejszy... Brzydalu!
- Fajna ksywa.
- Wiem. - powiedział dumnie. Rozmawiali jeszcze przez chwilę, gdy usłyszeli piski z domu Harrego.
- Oj, chyba skończyło się Niall'owi jedzenie i chce zjeść któregoś z chłopaków.
- Na twoim miejscu nie szłabym do tego domu wariatów.
- Taka rola taty. - Liam puścił oczko do dziewczyny. Nagle usłyszeli płacz Nate'a z domu Blair.
- Wiem coś o tym. - uśmiechnęła się.
Obydwoje pożegnali się, po czym każde udało się w swoją stronę.
- Spencer! - krzyknął jeszcze chłopak. - Wcale nie jesteś taką chwalipiętą.
Blair po chwili zauważyła, że to do niej, więc uśmiechnęła się do chłopaka i weszła do swojego domu.

Liam także wszedł do środka domu swojego kumpla. Gdy uśmiechnięty wszedł do salonu, wszyscy chłopcy spojrzeli na niego.
- Gdzie byłeś? - spytał Zayn.
- Martwiłem się. - dodał rozbawiony Louis.
Wszyscy parsknęli śmiechem.
- A co to, przesłuchanie? Byłem ze Spencer, jeśli już musicie wiedzieć.
- Z moją Spence?! - oburzył się Niall z buzią pełną jedzenia.
Lou i Harry wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami.
- Nie taka tylko twoja. - powiedział Tomlinson po chwili milczenia. - Dziś z nią rozmawiałem. - chłopak uśmiechnął się pod nosem. - Ona jest taka... Taka...
- Inna niż wszystkie? - spytał Niall.
- Wyjątkowa? - dodał Liam.
- Tak, to właściwe określenia. - stwierdził Louis.
- Fajna dupa. - podsumował Zayn.
- Ty idioto! - krzyknął Lou. - Tylko raz ją widziałeś, a ja?! Ja z nią prawie całe popołudnie spędziłem! Ona jest taka inteligentna, i nawet zabawna! Kurdę! Tyle ją miałeś za płotem i się za nią nie brałeś, Styles!
- Uwierz, próbowałem. - uśmiechnął się Hazza. - Ale Spencer do łatwych nie należy.
- Ha! A ja z nią nawet spałem! - przechwalał się Niall. - I nawet umówiłem się na randkę!... No, prawie.
Wszyscy wybuchli śmiechem, oprócz Liama. Chłopak stał smutny. Wrócił wspomnieniami do wydarzeń sprzed paru minut. Nadal przed oczami miał jej słodki uśmiech i piękne oczy. Ona była taka... Idealna. Ale najwyraźniej chłopaki też to zauważyli.

________________________
Hahaha, ale ubaw!! Dzisiaj cały dzień wolny, bo byłyśmy na konkursie, a potem wolne. I podczas pisania nowego rozdziału śmiejemy!! ;)) Nati, kochamy cię, fajnie że z nami byłaś! :**

I pytanie: Chcecie, żeby z którym chłopakiem była Spencer? Niall, Liam, Louis, Harry, a może Zayn? Piszcie w komentarzach!! ;))
Dziękujemy za komentarze i pozdrawiany naszych 5 obserwatorów!! ;**

5 komentarzy:

  1. zapraszam do siebie na rozdział 4 ;)
    paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Spencer z Niallem albo Lou, a jej siostrzyczka z Liamem ;) i jak coś to u mnie nowy rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero po raz pierwszy jestem na tym blogu ale zaczęłam czytanie od tego rozdziału i chyba zostaje tu na dłużej ;D Rewelacyjny rozdział domyślam się , że poprzednie też były takie zniewalająco-zaskakujące ;)) Świetnie piszesz .: ]
    Pozdrawiam . :* <.3
    Jeśli lubisz One Direction to zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyouzayn.blogspot.com/
    Zaobserwowałam ;) Liczę na rewanż ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń